Mam dokładnie to samo. Najpierw lekka ekscytacja nowym rozszerzeniem (w końcu w przypadku tej odsłony każde rozszerzenie jest na wagę złota), po czym nadchodzi dzień premiery, instaluję, gram i euforia przechodzi po godzinie lub kilku. Po prostu czwórka nie potrafi mnie tak wciągnąć jak poprzedniczki. Wystarczy chwila i można odkryć całość rozszerzenia, nic nie zaskakuje. Może po prostu po cenie (która została zwiększona) oczekuję czegoś więcej, kto wie. Uważam, że EA zwyczajnie się rozleniwiło, nie mają konkurencji jeśli chodzi o The Sims i robią sobie co chcą, trochę pomarudzę, ale trudno :’D Podsumowując uważam, że “nakręcenie” związane z danym rozszerzeniem nie jest wprost proporcjonalne do finalnego produktu (trochę w ujęciu matematycznym :’>)
↧